Do Sierakowic

Jak zwykle krótki urlop i fakt, że nasz maluch spędza dzień w żłobku, wykorzystaliśmy na wspólne jeżdżenie po okolicy. Plany na ten sezon były ambitniejsze, bo mieliśmy jechać w góry ale na to potrzeba min. 3-4 dni, a babcia jakoś nadal zdaje się być przerażona wizją spędzenia z wnukiem tylu dni pod rząd 😉 . No więc pozostają nam do dyspozycji tylko max. 6-7 godzinne wypady po okolicy.

Dziś wyskoczyliśmy do Sierakowic. Pierwotnie chcieliśmy zmierzyć się ze „Szlakiem zwiniętych torów” z Bytowa w kierunku Malborka, ale mniej więcej za Soszycą szlak zaczął ginąć wśród drzew i jego kontynuacja stała się zbyt uciążliwa. Udaliśmy się więc w kierunku Sierakowic licząc na jakieś fajnie żarcie na miejscu no i powrót do domu.

Całość naszej trasy obrazuje mapka oraz zdjęcia. Aga wzięła lustrzankę, a więc i zdjęcia są więcej niż zadowalające, są po prostu świetne.

W Sierakowicach mimo wczesnej pory trafiliśmy do knajpy „Stary Spichlerz”, którą gorąco polecamy. Większość restauratorów przed 12.00 ma gdzieś to gdzie i co zjesz ale nie w „Starym Spichlerzu”. Poza tym jedzenie, obsługa no i samo miejsce, które faktycznie było kiedyś jakimś spichlerzem lub młynem, jest rewelacyjne.

Z innych ciekawostek z trasy to warto wspomnieć, że okolice jeziora Mausz i Sylczna są nadal w opłakanym stanie po zeszłorocznej nawałnicy. Nie zapuszczajcie się w tamte rejony jeśli nie musicie. Drogi są ledwo co przejezdne, widoki są przerażające, no i cały czas pracuje tam ciężki sprzęt. My kilka razu zmienialiśmy trasę ze względu na brak możliwości przejazdu.

Tyle z relacji. Niech fotki opowiadają resztę 🙂

 

Mapka:

https://www.rbiker.com/en/view-profile/28880/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.