No i w końcu zima się skończyła… oby. Nigdy nie wiadomo, czy tak jak w 2012 roku, nie postanowi sobie jeszcze wrócić na kilka tygodni w połowie marca.Póki co trzeba korzystać, w końcu +5*C po tych strasznych śniegach i mrozach to prawie jak lato. Oczywiście „prawie” robi różnicę, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi…itd.
Mapka wypadu i kilka fotosków poniżej, a o samej trasie krótko opowiem tak. To nasze, czyli moje i Agnieszki, mojej żony, standardowe letnie kąpieliska, czyli lobeliowe jezioro Modre o niebywale krystalicznej wodzie, w którym kąpiel to prawdziwa przyjemność, także ze względu na swoje malownicze położenie w lesie. W wakacje trochę traci na swojej atrakcyjności ze względu na dużą liczbę hałaśliwych i śmiecących pseudoturystów z dziećmi, psami, petami i browarami, pozostawiającymi po sobie ekskrementy pod krzaczkami, obsypane fikuśnie czymś co było kiedyś papierem toaletowym lub chusteczkami…
Na tę okoliczność mamy alternatywę czyli jezioro Jelenie Duże, położone z dala od głównych dróg, a przez znawców chwalone za swoje właściwości lecznicze. Woda w tym jeziorze pochodzi z okolicznych torfowisk i ma brązowe zabarwienie. Jest nasycona garbnikami, które mają ponoć zbawienny wpływ na skórę. Osobiście nie stwierdziłem u siebie jakiejś super zmiany ale fakt faktem włosy po kąpieli w tym jeziorku robią się zauważalnie bardziej miękkie. Drugim jego plusem jest ładna, piaszczysta plaża i znikoma ilość turystów. Polecam oba, oczywiście w okresie letnim bo jak widać na zdjęciach, obecnie oba są jeszcze pokryte taflą lodu.
Witam.
Też śmigam van vanem żółtym i właśnie wpadłem przypadkiem na twojego bloga. U mnie w tym sezonie już prawie 200km. Fajne fotki, fajny blog. Pozdr.