Jest koniec kwietnia. Jest zimno jak w marcu albo i lutym. 1-go kwietnia, jak na prima aprilis przystało, pogoda z nas zażartowała bo było 20 kilka stopni w cieniu na Pomorzu, a na południu kraju jeszcze cieplej. Tego dnia byliśmy z Agą na motorach, mieliśmy grilla z sąsiadami – rozpoczęła się wiosna… i nazajutrz skończyła. Od tamtego dnia leje, wieje, pada, a w nocy mrozi. No ale nic to, może maj będzie ciepły?
Dziś wynalazłem trochę czasu i determinacji, żeby trochę polatać. Ruszyłem nad jezioro Modre bo się stęskniłem. Przyznam, że uaktywniła się we mnie nutka eksploratora bo troszkę postanowiłem pokluczyć. Byłem w Soszycy na „głównej” plaży nad jeziorkiem lobeliowym niedaleko Modrego. Ładnie. Byłem nad Modrym ale od innej strony, a potem ruszyłem w las. Trafiłem do miejscowości Bylina. Coś fantastycznego. W środku lasu metropolia nad rzeką. Cicho, sielsko, kilka domów ale dość rozstrzelonych, przez środek brukowana, poniemiecka droga. Piękne są te Kaszuby, w niektórych miejscach czas zatrzymał się tutaj jeszcze przed PRL-em. Nadal mnóstwo drewnianych stodół, budynków mieszkalnych, obór. Wszystko użytkowane. Dookoła lasy, rzeki, jeziora… Tylko zimno.
Dodaj komentarz